Motoryzacja Anno Domini 2013

3
4973
źródło: carplace.com.br
źródło: carplace.com.br

Większość portali i blogów motoryzacyjnych w ostatnich tygodniach skupiło się na podsumowaniach minionego roku, na tym co było i jest obecnie w centrum zainteresowania w świecie samochodów. Ciekawsze wydaje się jednak być – nie umniejszając rokowi 2012, który obfitował w wiele interesujących nowości – to, co może nasz czekać w obecnym 2013 roku. Oczywiście najbardziej powinien nas interesować nasz rodzimy, europejski rynek, który mimo szumnych zapowiedzi ze strony azjatyckich firm (głównie chińskich), ma się jeszcze bardzo dobrze, chociaż nie bez problemów.

Nie oznacza to rzecz jasna, że wszystkim jest do śmiechu. Mocno rozwinięty rynek „z drugiej ręki” czyli samochody używane sprawił, iż wbrew pozorom ciężkie czasy nastały dla producentów postrzeganych jako wytwórcy pojazdów tanich i ekonomicznych.  Mam tutaj na myśli Fiata, który wydaje się, że stracił impet i swoje karty przetargowe w postaci „sprytnych” modeli typu Panda II czy Grande Punto. Ten pierwszy model w niezliczonych ilościach przemierza chociażby nasze polskie drogi, a następca Punto drugiej generacji uważany był swego czasu za najpiękniejsze auto segmentu B, tak zwane małe Maserati. Tak samo Bravo było kamieniem milowym w klasie kompakt, porównując je chociażby do poprzednika Stilo. Wydawać by się mogło jeszcze na początku poprzedniego roku, że przyszłość Fiata jawi się w różowych barwach, ale… Panda III nie jest spodziewanym sukcesem, osobiście na palcach obu rąk mogę policzyć ile sztuk tego auta widziałem na drodze (może mam pecha albo jest na tyle podobna do poprzedniczki, że nie zwracam na nią uwagi?); Punto, które straciło przydomek Evo i nareszcie jest tylko jedno (bez kombinacji z jednocześnie produkowaną wersją Grande), jakoś też nie bryluje na polskich szosach, a co gorsze – snuje się plany, jakoby Włosi chcieli zrezygnować z niego na rzecz kolejnej ewolucji 500-tki; Bravo, chociaż piękne, odstaje technologicznie od nowości pokroju Golf VII czy chociażby Kia/Hyundai i też nawet nie słychać co dalej z tym modelem (może jakaś wersja Dodge Dart w wersji hatchback – wszystko jest możliwe po przejęcie amerykańskiego Chryslera).

Nadal w nieciekawej sytuacji jest hiszpański Seat, który mówiąc wprost, stał się „kulą u nogi” Volkswagena. Od zawsze modele takie jak Ibiza, czy Altea bardziej podobały mi się od Skody Fabii czy też powiedzmy Roomstera, ale rynek zdecydował inaczej. To właśnie czeska marka rozbłysła pod rządami niemieckiego potentata i… zniszczyła Seata. Pomysł na Auto Emocion nie wypalił z nieznanych mi powodów. O ile w Polsce nie jest tajemnicą konflikt importerski i wysokie, nieadekwatne ceny tych pojazdów (co bezpośrednio wpływa na wyniki sprzedaży), o tyle w innych krajach Europy nie widzę racjonalnego wytłumaczenia. Ani nie słyszy się o głośnych akcjach serwisowych typu regeneracja turbosprężarek, czy też pokroju słynnych dywaników zaczepiających o pedały w Toyocie, ani to nikt nie narzeka na design danych modeli. A sprzedaży brak.

Na popyt nie narzeka z pewnością Dacia, której kibicuję tym bardziej od momentu pojawienia się drugiej generacji Sandero. Do tej pory zastanawiałem się dlaczego pierwsze generacja w szokująco niskiej cenie za pojazd takiej wielkości (subkompakt) nigdy nie walczyła w Polsce o czołowe lokaty w rankingach sprzedaży. W taki momencie wystarczyło jednak zawsze jedno spojrzenie na poczciwego hatchbacka z Rumunii i wszystko stawało się jasne. Ten samochód po prostu nie był ładny. Był poprawny i tylko poprawny. Nowe Sandero nie ma problemu z designem i naprawdę wróżę mu zdecydowanie lepszą sprzedaż niż poprzednikowi. Raczej delikatnie mija w naszym kraju trend ma mini SUVy (crossovery jak kto woli) jak Nissan Qashqai czy Dacia Duster i wieszczę powrót do tradycyjnych samochodów kompaktowych, a na pewno do wzrostu zainteresowania takowymi. A jak faktycznie potoczą się losy Fiata, Seata i Dacii zobaczymy już w najbliższych miesiącach.

3 KOMENTARZE

  1. Gdybania laików nijak się mają potem do rzeczywistych planów danego producenta. Zazwyczaj to co wychodzi do prasy ma odwrócić uwagę od faktycznych założeń koncernu, tak więc jaki był 2013 w motoryzacji zobaczymy w grudniu 🙂

  2. Seat jako ubogi krewny VW`a powinien zniknac z mapy producentow w Europie, gdyz nic nie wnosi do motoryzacji poza powielaniem technologii Niemcow. Nie podobaja mi sie takie zagrywki najwiekszych marek, ktore sprzedaja ten sam produkt pod wieloma brandami.

  3. Wydaje się, że wiele marek ma podobny problem, iż niby w ofercie nie ma tego co teoretycznie powinno być. Jednak czymś trzeba jeździć i pomysł Fiata z (drogą) linią 500 jest logiczny z ekonomicznego punktu widzenia. A co do Seata to nie szkoda mi tej marki, jakoś nie darzę jej sympatią. Pozdrawiam.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here