Unifikacja modeli – przypadek czy konieczność?

2
60404
źródło: audi.pl
źródło: audi.pl

Fakt, iż dawniej samochody poszczególnych marek różniły się od siebie bardziej niż obecnie, jest powszechnie znany i widoczny każdego dnia na ulicach. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy oczekiwać oczywiście nie tylko w producentach, ale i w nas samych. Zazwyczaj większości z kierowców (i pasażerów) podobają się podobne rozwiązania, konkretne przetłoczenia karoserii, efektowny / stonowany wygląd konkretnego samochodu i tym podobne kwestie związane z designem. A jako, że „klient nasz Pan” – producenci robią co mogą, żeby nam dogodzić.

Unifikacja przybiera rzecz jasna różne formy. Chcąc nie chcąc, myśląc o ujednoliceniu samochodów na pierwszy ogień idzie Audi i jego klasyczny – nazywajmy rzeczy po imieniu – niezmienny wygląd. Czy to kompakt A3, kombi A4, sedan A6,  limuzyna A8 – patrząc z przodu naprawdę ciężko rozpoznać jaki to konkretnie model. Niejeden dziennikarz motoryzacyjny przyznawał już w teście jakiegoś pojazdu z Ingolstadt, że miał z tym problem, a co dopiero zwykły kierowca? Nie twierdzę, że nadanie takiego samego kształtu osłonie chłodnicy lub ogólnie masce pojazdu samochodom jednej marki jest złe (osobiście pozytywnym przykładem jest dla mnie Kia i jej nowa od kilku lat „twarz”), ale Audi chyba zapędziło się w swoim konserwatyzmie. Oczywiście dla kierowców z branży transport spedycja może to mieć większego znaczenia, ale jednak przeciętny posiadacz auta chciałby mieć pojazd choć trochę wyróżniający się.

Kolińskie Trojaczki czy Volkswagen Up! i spółka w postaci Mii i Citigo to klasyczna unifikacja w ramach oszczędności i redukcji kosztów. W pierwszym przypadku do współpracy i kooperacji PSA oraz Toyoty doszło, aby podzielić się technologiami (silnik 1.0 od Japończyków, diesel 1.4 od Francuzów), a całość montować po kosztach, w Europie. Sympatyczne auta, za co cenię pomysł, mimo że technologicznie były identyczne, designem znacząco różniły się od siebie. Nie inaczej jest z grupą Volkswagena i jego „trojaczkami” – tutaj co prawda zmiany nie są tak duże, ale nie sposób nie rozpoznać z daleka z pojazdem jakiej marki mamy do czynienia.

Czy to jest Hyundai i30 Wagon czy Ford Focus III Kombi? Tutaj ujednolicenie tyłów samochodów konkurencyjnych producentów jest już naprawdę niezaprzeczalne. Będąc przy Hyundaiu pamiętam moje zaskoczenie sprzed lat gdy zobaczyłem po raz pierwszy tył pierwszej generacji i30 – „przecież to BMW serii 1!” – pomyślałem. Widocznie koreański gigant przyjął rozsądny wniosek i wziął sobie głęboko do serca, że sukces na starym kontynencie można osiągnąć tylko stając się europejczykiem. I odpowiadając na pytanie zawarte na początku – nie jest to przypadek, ale konieczność. Trzeba się przyzwyczaić, że samochody będą stawały się jeszcze bardziej podobne w najbliższych latach, a każdy wybijający się z przeciętności model stanie się przedmiotem dyskusji i rozważań motoryzacyjnych estetów.

2 KOMENTARZE

  1. Coś w tym jest, wydaje się, że jeszcze z 10 lat temu było więcej różnic szczególnie między modelami tej samej marki. Mnie nie przeszkadza obecnie, a Audi są ładne i zgrabne 🙂

    • Tak jak pisałem, są wg mnie lepsze i gorsze przykłady takiej unifikacji. Kia – wspomniana przeze mnie we wpisie – przykładowo dobrze sobie radzi z „nową twarzą” i jednocześnie poszczególne modele są zdecydowanie różne od siebie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here